Aktywny nie tylko na boisku. Pięć pytań do Adama Stupnickiego To częsty gość naszego Urzędu. Młody człowiek, mieszkaniec Gaworzyc, skarbnik i działacz lokalnego klubu GLKS Gaworzyce, od niedawna lider programu Odnowy Dolnośląskiej Wsi w Sołectwie Gaworzyce. Pomocny, serdeczny, zaangażowany w życie swojej miejscowości, o czym świadczy aktywny udział w niemal każdych spotkaniach konsultacyjnych. Wykorzystując okazję, iż Adam miał zjawić się w naszym Urzędzie po projektor - zresztą na pokaz filmu animowanego realizowanego w ramach projektu "Boisko-akcja!" ze środków tegorocznej edycji Działaj Lokalnie, zdecydowaliśmy się zadać mu kilka pytań, ponieważ jest to przykład młodego człowieka, który znajduje czas na sprawy społeczne, a przy tym rozwój swoich pasji. Zapraszamy Was do zrobienia sobie krótkiej przerwy przy lekturze naszej rozmowy. JB: Adam, według mnie możesz być przykładem dla innych młodych ludzi, którzy dzisiaj niekoniecznie znajdują czas na sprawy związane z miejscem zamieszkania, a może też wydaje im się to niezbyt interesujące? Czuję, że lubisz mieć wpływ na miejsce, w którym żyjesz. Powiedz skąd to zainteresowanie? Czy w działania na rzecz lokalnej społeczności można się "wkręcić"? Adam: Zacznijmy od tego, że głównym bodźcem do działania był od początku nasz klub w Gaworzycach, w którym od małego grałem w piłkę. Z czasem jednak kontuzja uniemożliwła mi dalszą grę, ale mimo to, miałem cały czas chęć by pomóc chłopakom i zaangażować się w życie klubowe. Dawniej, jeszcze za czasów poprzedniego prezesa, miałem okazję troszeczkę zobaczyć jak to wyglądało zza kulis, bo jako młode chłopaki też jeździliśmy z nimi (władzami klubu), pomagając przy różnych wydarzeniach, festynach i innych działaniach społecznych przy klubie. Kiedyś udało nam się odmalować szatnię. Mieliśmy wtedy jakieś 16 lat, i myślę, że to był ten kluczowy moment, że tu się wszystko zaczęło. Z czasem przerodziło się to w większą pomoc - chciałem zwyczajnie pomóc naszemu klubowi jak najwięcej, a w sumie zajęłem się tymi sprawami. Miałem być tylko osobą od kontaktów w gminie i od tworzenia plakatów, ale jak to bywa, ktoś dobrze pociągał za sznurki, zacząłem się więcej angażować, nie tylko w życie społeczne klubu, ale też naszej miejscowości gminnej, Gaworzyc. JB: Tak jak wspominaliśmy na początku, udział w konsultacjach - dotyczących i połączenia kolejowego do Gaworzyc, później spotkania warsztatowe ws. sołeckiej strategii rozwoju, a niedawno też konsultacje ws. Strategii Rozwoju Gminy Gaworzyce. Można powiedzieć, że jesteś na bieżąco :) Czujesz, że masz wpływ na to, co się tutaj dzieje? Adam: Mam na pewno większą świadomość o tym co dzieje się w danych miejscowościach, ale też większy wpływ na to. Ważne jest to również w kontekście wyrażania własnych opinii, czy wyrażania własnych wizji na jakiś konkretny temat. JB: Wrócę na moment do tego, że dużo działasz na rzecz lokalnego klubu. W ostatnim sezonie byliście o krok od awansu do wyższej ligi. Żałujesz, że się nie udało? Jak tam atmosfera wśród kolegów - piłkarzy i czy w związku z tym macie jakieś plany - o na przykład, że w przyszłej rundzie będziecie walczyć do upadłego? Adam: Po ostatnim sezonie pozostał duży niedosyt. Do ostatniej kolejki walczyliśmy o awans, jednak nie udało się go wywalczyć. Po ciuchu jeszcze liczymy, że uda nam się awansować do klasy A "tylnymi drzwiami". Może nie zdobędziemy go jako mistrzowie, ale czasami pomaga odrobina szczęścia i inne statystyki, a te mieliśmy wyjątkowe. Ani jednego przegranego meczu i największa liczba strzelonych bramek. Drużyna praktycznie się nie zmieniła od poprzedniego sezonu. A jeśli chodzi o plany - nadal pragniemy rozwijać infrastrukturę sportową jako klub i zachęcać jak najwięcej młodych ludzi z Gaworzyc i okolic, do działań na rzecz klubu, prowadzenia zdrowego, aktywnego trybu życia. JB: Zachęta płynie z kilku stron, prawda? Bo Wasz klub charakteryzuje nie tylko ta działalność stricte związana z piłką nożną, ale ostatnio włączacie się w różne projekty społeczne. Przykładem najbliższy seans filmowy dla rodzin na boisku. Adam: Chcemy dotrzeć do większej ilości osób. Jeśli nie udaje nam się czasem zachęcić młodych chłopaków do gry w piłkę to chcemy zachęcić większą ilość osób do wydarzeń na naszym boisku sportowym poprzez oglądanie niedzielnych meczy udziału w akcjach, jak ta najbliższa - z kinem plenerowym na boisku.W ten sposób możemy dotrzeć do dzieci, młodzieży, czy płci żeńskiej - choćby mam z dziećmi. JB: A już myślałam, że marzy Wam się żeńska drużyna... :) Adam: W takiej miejscowości będzie chyba ciężko. JB: No niestety mało się słyszy o kobiecych drużynach przy takich wiejskich klubach, więc rzeczywiście mogłoby być trudno. Nie mniej jednak wierzę, że Panie pokazałyby klasę :) No, ale dobrze zostawimy to na później. Powiedz nam teraz coś więcej o sobie. Jak lubisz spędzać wolny czas jako młody mieszkaniec gminy Gaworzyce? Adam: Swój wolny czas lubię spędzać aktywnie.Czasami jakieś wyjście na boisko, siatkówka, czasami piłka nożna... Lubię też pojeździć rowerem po okolicznych ścieżkach, Wzgórzach Dalkowskich czy ościennych miejscowościach. A jeśli nie aktywność fizyczna to zdarza mi się oglądać filmy. W sumie to oglądam całą masę filmów... JB: Aaaaa. Czyli stąd ten projekt z kinem? Adam: No tak, bo mimo wszystko mam swój wyrobiony gust filmowy. JB: Więc jakie filmy ogląda Adam Stupnicki? Filmy akcji, komedie romantyczne? ;) Adam: (uśmiech) może tak, niekoniecznie jakie lubię, ale kiedyś bardzo lubiłem filmy detektywistyczne, kryminalne, ale z czasem zacząłem odkrywać nie gatunek filmowy, a konkretne produkcje z różnych kontynentów, krajów... np.lubię filmy azjatyckie, skandynawskie, które mają swoją specyfikę, swój humor, klimat, czy nawet podejście do życia (historie poszczególnych bohaterów). Tak naprawdę oglądam wszystko co mi się spodoba, na co mam ochotę w danej chwili. Ponad 900 ocen na FilmWebie samo się nie zjawiło :) JB: Oooo! Tu mnie zaskoczyłeś. No to rzeczywiście niezły wynik, ale przed nami jeszcze ostatnie pytanie. Czego najbardziej brakuje Ci w Gaworzycach, albo w najbliższej okolicy? Adam: Chyba nie będę tu jakiś szczególnie odkrywczy. Najbardziej brakuje mi miejsca spotkań, takiej kawiarenki, restauracji, gdzie można spotkać się ze znajomymi zarówno w okresie letnim, ale i zimowym, bo takiego miejsca tutaj nie ma i nawet w ościennych gminach i miejscowościach tego nie ma, a najbliżej to chyba jednak w Głogowie. JB: Już na sam koniec. Powiedz, czy miałbyś jakieś rady dla młodych osób, które chciałyby zaangażować się w działalność społeczną, ale jeszcze się nie odważyły? Adam: Hmmm. Wydaje mi się, że najlepiej wypatrzyć sobie taką jedną, aktywną osobę w miejscowości, zaangażowaną w sprawy społeczne i wzorować się na niej, znaleźć taką iskierkę, taki zapalnik, który będzie generował energię do działania. Najlepiej chyba dołączyć do tej osoby, wesprzeć ją, a później czerpać z jej doświadczeń i pomocy. Dla mnie taką osobą był m.in. dawny prezes klubu, który miał ambicje, pomysły..., pozyskiwał sponsorów i zorganizował - w moich wspomnieniach - najlepszy festyn majówkowy w Gaworzycach. Grało tam wtedy trzech Dj-ów... Też tam wówczas pomagałem. Skończyło się o trzeciej, czy o czwartej w nocy. Sprzataliśmy tam jeszcze o piątej rano, dla mnie najlepszy festyn. JB: Widać jak bardzo cieszy się to wspomnienie. Mimo, iż działalność społeczna nie zawsze jest prosta, to jednak niesie ze sobą ogromne pokłady satysfakcji. Życzymy Ci aby tej - w Twoim życiu było jak najwięcej. Dziękuję za rozmowę. Z Adamem Stupnickim rozmawiała Joanna Brodowska 28 lip 2023 09:07 Joanna Brodowska wydrukuj